Kupiłam ostatnio działkę. Pusty kawałek ziemi. Do uprawy, do odpoczynku, do relaksowania się. Puste, puściutkie pole. I było by wszystko w porządku gdyby nie to, że na szybko potrzebowałam zadaszenia. Gdy pewnego razu zaczęło padać schroniłam się w samochodzie, ale narzędzia mokły. Pal licho z narzędziami. Pomyślałam o samochodzie.
Blaszany garaż – idealne rozwiązanie przed budową
Na dłuższą metę i on będzie potrzebował garażu, bo warunki atmosferyczne szybko wpłyną na nowy lakier. Porozmawiałam ze swoim sąsiadem. Nie chciałam na szybko stawiać nic z fundamentami. Polecił mi do samochodu blaszak, i na gospodarczy blaszak, bądź dla mnie przyczepkę tzw. karawan. To zależy jakie mam plany. Wiedziałam doskonale, że przyjeżdżałam tam co najwyżej na kilka godzin dziennie. Potrzebowałam dachu, a nie miejsca do spania. Potrzebowałam tego szybko i na czas kiedy nie zrobię projektu na dom i nie zaczną się prace. Blaszany garaż odpowiadał mi. Ceny blaszaków były zadowalające. Wiedząc, że nie zostanie ta na stałe mogłam nawet kupić używany. Tam wstawić samochód, bo jednak sąsiad przekonał mnie do przyczepki kempingowej. Była bezpieczniejsza. Blaszak nie miał być estetyczny, więc zaczęłam przeglądać wszystkie ogłoszenia z województwa. Przejrzałam kategorię: garaże blaszane łódzkie nowe i używane, i wybrałam. Zadzwoniłam, podpytałam, a ponieważ z nowym nie miałam problemu z transportem i montażem, bo to robiła firma sprzedająca, kupiłam nowy garaż blaszany. Ponieważ przesunęły mi się trochę terminu ze względów osobistych, pojawił się kolejny blaszak i spisywały się one jeszcze jakiś czas.
Nie wybudowałam domu przez całe pięć lat. W ogóle nie miałam do tego głowy, tak była zaprzątnięta innymi sprawami. W swoim czasie nawet zapomniałam o działce. Dopiero, gdy nadszedł odpowiedni czas pojawił się projekt i pojawił się dom z betonowym garażem.