Kamera do rur i zapchany zlew

Zmywanie naczyń nigdy nie jest przyjemne, ale czasem jest jeszcze gorsze niż zazwyczaj. Ostatnio jak czyściłam talerze po kolacji to zauważyłam, że woda w ogóle nie chce spływać ze zlewu. Czekałam i czekałam, ale nic to nie dawało. Coś mi się udało zdziałać, wsypałam potem kreta i czekałam dalej.

Kamera do rur była pomocna

najlepsza kamera do rurNiestety, nic to nie dało. Woda nadal nie chciała spływać. Użyłam nawet przepychacza do rur, ale tutaj także się zawiodłam. Jedyne co mi pozostało to wezwanie fachowca, bo sama bym sobie nie dała z tym rady. Panowie z pogotowia hydraulicznego jeszcze tego samego dnia pojawili się na miejscu. Najpierw zaczęli od wypytania się mnie co już próbowałam zdziałać i czy mam podejrzewani co jest przyczyną zatoru. Potem w ruch poszła najlepsza kamera do rur. Nie wiedziałam, że coś takiego istnieje. To taka mała kamerka, którą wkłada się do rur. Wtedy na ekranie widać wszystko co znajduje się w środku. To pozwala wybrać najbardziej optymalną metodę przepychania rur. Kamera którą użyli specjaliści pokazała, że w zlewie zrobił się zator z tłuszczu. Pewnie nie zawsze go zlewałam do śmieci czy tez nie zalewałam gorącą wodą żeby nie osiadał. Panowie powiedzieli, że to nic poważnego. Zabrali kamerę inspekcyjną i zajęli się ciśnieniowym przepychaniem rur. Do wyboru była także metoda mechaniczna, ale ona lepiej się sprawdza w przypadku większych i trudniejszych do usunięcia zatorów. Dzięki kamerze wszystko poszło sprawniej i dobrze się skończyło.

Dobrze że zdecydowałam się na wezwanie profesjonalistów. Z ich sprzętem wszystko poszło łatwo. Sprawdzili przy okazji stan moich rur, a zator został zlikwidowany. Teraz woda spływa jak należy, a ja pamiętam żeby tłuszcz zawsze zlewać do kosza na śmieci, a nie do zlewu, gdzie będzie się osadzał.